Rotator zdjęć

Główna treść strony 2019 rok

Zostaw liście dla dobra natury

O grabieniu liści słów kilka…

Złota, polska, piękna jesień a wraz z nią bogactwo różnokolorowych liści – złotych, pomarańczowych, czerwonych i brązowych. Dla jednych – feeria barw, bez której trudno sobie naszą jesień wyobrazić. Dla innych – impuls do wzmożonej pracy w ogrodach i parkach.

A przecież dywan z liści pokrywający trawnik pod drzewami to…jedno z najnormalniejszych zjawisk na świecie!
Warto zatem zastanowić się, czy faktycznie zbieranie opadłych liści jest konieczne?
I choć nie jest niczym złym wygrabianie liści na trawnikach dla dobra trawy i na alejkach dla dobra spacerowiczów, to już grabienie ich do gołej ziemi pod krzewami i drzewami jest co najmniej niepotrzebne, jeśli nie szkodliwe.

Liście to nie śmieci!

Opadłe liście = próchnica = woda i składniki pokarmowe w glebie. Opadłe jesienią liście nie przestają pełnić ważnej roli, gdyż razem z gałązkami, owocami, nasionami, piórami, skrawkami sierści i odchodami zwierzęcymi tworzą ściółkę – środowisko życia licznych organizmów glebowych (nicienie, wrotki, dżdżownice, ślimaki, stawonogi: wije, pareczniki, krocionogi, owady bezskrzydłe, owady skrzydlate jak chrząszcze z rodziny biegaczowatych czy kusakowatych, muchówki i larwy licznych owadów). Te drobne bezkręgowce połączone siatką zależności pełnią niezwykle ważną rolę w funkcjonowaniu całych ekosystemów. Odżywiając się martwą materią organiczną, biorą udział w fazie jej mechanicznego rozkładu: rozdrabniają, przemieszczają i mieszają ją z innymi składnikami gleby, przygotowując tym samym pole do działania mikroorganizmów: grzybów i bakterii glebowych. Te zaś przyczyniają się do powstawania próchnicy. Jest to niezwykle ważny składnik organiczny gleby, gdyż decyduje o jej strukturze (kształtuje korzystne stosunki wodno-powietrzne i termiczne) i właściwościach odżywczych – jest źródłem składników pokarmowych dla roślin.

Opadłe liście stanowią ochronę dla roślin i stołówkę dla zwierząt. Rozkładające się liście i szczątki innych roślin chronią przed mrozem korzenie i nasiona znajdujące się w ziemi. Zapobiegają nadmiernemu parowaniu i przesuszeniu gleby. Ściółka jest schronieniem dla licznych organizmów glebowych, które z kolei stanowią pożywienie dla kręgowców. O ile trudno jest zaobserwować pierwotniaki i grzyby rozkładające ściółkę, to o wiele łatwiej zobaczyć i usłyszeć ptaki poszukujące tu licznych owadów i ich larw. Kosy, kwiczoły, drozdy śpiewaki, gołębie grzywacze, rudziki, strzyżyki, wszystkie ptaki krukowate żerują na ziemi. Przeszukują systematycznie każdą kępkę trawy i każdą nie zgrabioną kupkę liści. Z braku naturalnego pokarmu na ziemi wrony nauczyły się wyciągać odpadki z parkowych koszy i rozwlekają je po okolicy… Tym gatunkom nie pomagają wieszane skrzynki lęgowe; bez źródła pokarmu w ściółce i gęstych krzewów nie usłyszymy ich śpiewu. A wszędzie tam, gdzie koszone jest 100% terenu zapomnijmy o słowikach. Innych mieszkańców opadłych liści trudniej zobaczyć – kilka gatunków płazów, gryzoni, czy w końcu bardziej znane jeże nie będą mieszkać w parkach, gdzie na ziemi nie ma się gdzie ukryć.

Dokładne grabienie liści zmniejsza atrakcyjność parku. Usuwanie wszystkich opadłych liści jest zamachem na naturalny proces krążenia materii, niezbędny dla utrzymania różnorodności biologicznej. Park jest bardziej atrakcyjny, gdy można w nim zobaczyć i usłyszeć wiele gatunków zwierząt i zdrowych drzew. Wieloletnie wygrabianie wszystkich liści może w końcu zaszkodzić drzewom.

Co w takim razie można robić?

W miejscach mniej reprezentacyjnych, szczególnie tam, gdzie z powodu ocienienia przez drzewa i krzewy nie rośnie trawa, postulujemy o pozostawianie opadłych liści. W takich miejscach obecnie po wygrabieniu liści jest goła ziemia, a nie jest to zjawisko naturalne w naszej szerokości geograficznej. Zgrabione liście dobrze by było gromadzić w wyznaczonych ustronnych miejscach w parku. Zaoszczędzi się w ten sposób na kosztach transportu i zagospodarowania, a dostarczy się cennego kompostu dla roślin i doskonałych miejsc rozrodu i ukrycia dla licznych zwierząt.

Wyjątek stanowią liście kasztanowców, które bezwzględnie należy usuwać i utylizować ze względu na szerzącą się w ostatnich latach inwazję szkodnika tych drzew - motyla szrotówka kasztanowcowiaczka (Cameraria ohridella). Poczwarki szrotówka zimują w opadłych liściach kasztanowców i przeżywają nawet 30 stopniowe mrozy. Dorosłe osobniki zaczynają pojawiać się na przełomie kwietnia i maja, składają jaja na młodych liściach, a z tych wylęgają się gąsienice, które wygryzając z liści miękisz powodują, że te brązowieją i opadają. W rezultacie drzewa tracą liście już latem, co wymusza zbyt wczesny moment spoczynku. Kasztanowce wydają jesienią nowe kwiaty, które nie maja szans na wydanie owoców, a dodatkowe kwitnienie osłabia drzewa tak, że zimą często przemarzają. Im szybciej i dokładniej usuniemy zaatakowane liście, tym większa szansa, że w następnym roku kasztanowce pozostaną zielone.

Jeśli już zatem musimy grabić liście to polecamy wrzucenie ich na kompost lub zgrabienie w jedną lub kilka większych kupek. W ten sposób będą one wartościowym lokum dla wielu pożytecznych stworzeń. Co więcej, być może odwiedzi je większy, bardzo uroczy i lubiany lokator… Jeż. Żeby tak się stało najlepiej składować liście w możliwie spokojnym i nieuczęszczanym miejscu w ogrodzie. Jeśli po letnich porządkach zostały gałęzie, mogą stać się idealnym szkieletem i wzmocnieniem całej konstrukcji (domu dla jeża). Doskonale obrazuje to ilustracja zapożyczona od @najmniejszerezerwatyświata. W takich hałdach zimuje też wiele innych drobnych zwierząt – oprócz owadów będą to między innymi żaby i jaszczurki.


opracował: Referat Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa na podstawie:
http://newgreen.pl/grabic-czy-nie-grabic-czyli-zrobic-opadlymi-liscmi-ogrodzie/oraz www.bocian.org.pl

 

  • -

wstecz